W książce „Świadectwa dla zboru” Ellen White napisała o pewnym problemie.
20 listopada 1855 roku, kiedy byłam pogrążona w modlitwie,
nagle i z wielką mocą zstąpił na mnie Duch Pański i została mi dana wizja.
Zobaczyłam że Duch Pana zamiera w zborze. Słudzy Pańscy
zbyt mocno ufają sile argumentu, i nie polegają na Bogu tak, jak powinni
polegać. Zobaczyłam, że same argumenty nie poruszają ludzkich dusz na tyle, aby
ludzie przyłączyli się do „reszty potomstwa niewiasty” (Ap 12:17), ponieważ prawda
jest niepopularna. “Słudzy Boży muszą posiadać prawdę w sercu”, powiedział
anioł, “muszą rozpalić ją od chwały Bożej, piastować ją w sercu swoim i wylewać
ją w gorącej szczerości duszy przed tymi, którzy słuchają”. Niewielu słuchaczy jest
na tyle sumiennych, aby podjąć decyzję na podstawie samych racjonalnych
dowodów, i jest niemożliwością aby samą teorią prawdy poruszyć wielu. Prawdzie
musi towarzyszyć moc, żywe świadectwo, które może ich poruszyć.
S1 113.1-2
Kluczowe słowa to: „moc” i „żywe świadectwo”. Ellen White
wyjaśnia różnicę między siłą racjonalnych argumentów a siłą żywych świadectw.
Możesz zobaczyć tę różnicę, gdy porównasz jaki wpływ na słuchaczy miały słowa
wypowiadane przez Jezusa, z wpływem jaki miały słowa wypowiadane przez uczonych
w Piśmie.
Mateusza 7:28-29
(28) A gdy Jezus dokończył tych słów, zdumiewały się
tłumy nad nauką jego. (29) Albowiem uczył je jako moc mający, a nie jak ich
uczeni w Piśmie.
Ludzie widzieli różnicę między naukami Jezusa a naukami uczonych
ludzi. W słowach Jezusa czuli moc i autorytet moralny. Jego nauki dotykały ich
serc i poruszały sumienia. Byli zdumieni i zastanawiali się jak to możliwe, aby
te same słowa mogły wywierać tak różny wpływ.
Jaki był powód tej różnicy?
Kiedy Jezus przemawiał to nie powtarzał wcześniej wyuczonych
na pamięć słów i nauk. Mówił o tym, w co wierzył, a przede wszystkim o tym, co
wypełniało Jego serce. Miłość do Ojca i miłość do ludzi były widoczne we
wszystkim, co Jezus mówił i robił. A nie ma większej mocy niż moc miłości.
W Biblii znajduje się pewien przykład działania tej mocy.
Pewnego dnia Jezus uzdrowił człowieka opętanego przez demony.
Marka 5:1-2.6-9.12-20
(1) I przybyli na drugi brzeg morza, do krainy
Gerazeńczyków. (2) A gdy wychodził z łodzi, oto wybiegł z grobów naprzeciw
niego opętany przez ducha nieczystego człowiek, (…) (6) I ujrzawszy Jezusa z
daleka, przybiegł i złożył mu pokłon. (7) I wołając wielkim głosem, rzekł: Co
ja mam z tobą, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Zaklinam cię na Boga, żebyś mię
nie dręczył. (8) Albowiem powiedział mu: Wyjdź, duchu nieczysty, z tego
człowieka! (9) I zapytał go: Jak ci na imię? Odpowiedział mu: Na imię mi
Legion, gdyż jest nas wielu. (…) (12) I prosiły go duchy, mówiąc: Poślij nas w
te świnie, abyśmy w nie wejść mogli. (13) I pozwolił im. Wtedy wyszły duchy
nieczyste i weszły w świnie; i rzuciło się to stado ze stromego zbocza do
morza, a było ich około dwóch tysięcy, i utonęło w morzu. (14) A ci, którzy je
paśli, uciekli i rozgłosili to w mieście i po wioskach; i zeszli się, aby
zobaczyć, co się stało. (15) I przyszli do Jezusa, i ujrzeli, że ten, który był
opętany, siedział odziany i przy zdrowych zmysłach, ten, w którym był legion
demonów; i zlękli się. (16) A ci, którzy to widzieli, opowiedzieli im, co się
stało z opętanym, i także o świniach. (17) I poczęli go prosić, żeby usunął się
z ich granic. (18) A gdy wstępował do łodzi, prosił go ten, który był opętany,
aby mógł pozostać przy nim. (19) Lecz On nie zezwolił mu, ale mu rzekł: Idź do
domu swego, do swoich, i oznajmij im, jak wielkie rzeczy Pan ci uczynił i jak
się nad tobą zmiłował. (20) Odszedł więc i począł opowiadać w
Dziesięciogrodziu, jak wielkie rzeczy uczynił mu Jezus; a wszyscy się
zdumiewali.
A teraz następna scena. To samo miejsce i ci sami ludzie,
ale po pewnym czasie. Byli to ci sami ludzie, którzy wiedzieli o uzdrowieniu
opętanego przez demony, a mimo to nie chcieli słuchać Jezusa. Zażądali, aby Jezus
wrócił tam, skąd do nich przypłynął.
I teraz Jezus wraca w to samo miejsce i spotyka tych samych
ludzi.
Marka 6:53-56
(53) A gdy się przeprawili na drugą stronę, przyszli do
ziemi Genezaret i przybili do brzegu. (54) A gdy wyszli z łodzi, zaraz go
poznali. (55) I rozbiegli się po całej tej krainie, i poczęli na łożach znosić
chorych tam, gdzie, jak słyszeli, przebywał. (56) A gdziekolwiek przyszedł do
wsi albo do miast, albo do osad, kładli chorych na placach i prosili go, by się
mogli dotknąć choćby kraju szaty jego; a ci, którzy się go dotknęli, zostali
uzdrowieni.
Ci ludzie nie zdobyli nowych informacji o tym, co Jezus
uczynił. A mimo to ich reakcja na powtórne przybycie Jezusa była zupełnie inna.
Co się stało? Skąd taka zmiana?
Jedyną przyczyną tej zmiany było to, co zrobił człowiek,
którego Jezus uwolnił od demonów. Zrobił on to, o co poprosił go Jezus, podszedł
i opowiedział w całym Dziesięciogrodziu, jak wielkie rzeczy uczynił mu Jezus.
Ludzie, którzy go słuchali, znali już tę historię. Jednak słuchając jej
ponownie z ust tego człowieka, odkryli w tych samych słowach coś nowego, coś z
czego wcześniej nie zdawali sobie sprawy, a co teraz wprawiło ich w zdumienie.
Ten człowiek przemawiał do nich z pasją i wiarą, a w jego słowach ludzie
wyczuwali nadnaturalną moc, która poruszała ich serca. To nie była kolejna
relacja z wydarzeń nad jeziorem, ale żywe świadectwo działania nadnaturalnej
mocy, które sprawiło, że ludzie zapragnęli ponownie zobaczyć Jezusa, oraz
wysłuchać Go.
Ten człowiek nie opowiadał o naukach Jezusa, ponieważ ich
nie znał. Nie mówił o Bożym prawie, posłuszeństwie, sabacie albo właściwej
diecie. Mówił o tym, co wiedział, a wiedział i pamiętał o tym, kim był
wcześniej zanim spotkał Jezusa. Wiedział o tym, co Jezus zrobił dla niego i co
Jezus zrobił z nim. Jego relacja była żywym świadectwem połączonym z mocą,
która zawsze powinna towarzyszyć prawdzie. Tylko takie żywe świadectwo może
sprawić, że prawda nie jest jedynie pozbawioną emocji teorią, ale jest mocą
poruszającą ludzi i przyciągającą ich do Jezusa.
Ellen White napisała:
Zobaczyłam że Duch Pana zamiera w zborze. Słudzy Pańscy
zbyt mocno ufają sile argumentu, i nie polegają na Bogu tak, jak powinni
polegać. Zobaczyłam, że same argumenty nie poruszają ludzkich dusz na tyle, aby
ludzie przyłączyli się do „reszty potomstwa niewiasty”, ponieważ prawda jest
niepopularna.
Ellen White napisała też:
Ujrzałam że w prawdzie jest urok i piękno, ale jeśli
odbierze się jej moc Bożą, to jest ona bezsilna.
S1 115.2
Czy czasem, jako chrześcijanin, czujesz się bezsilny?
Próbujesz opowiadać ludziom o Bogu to, co uważasz nie tylko za ważne, ale też zachwycające
w swym pięknie, ale to co mówisz, nie robi na nich wrażenia. Czy
zastanawiasz się dlaczego tak jest?
Może popełniasz błąd, o którym mówiła Ellen White. Może
zamiast opowiadać ludziom o przykazaniach, sabacie, doktrynach, stanie
umarłych, zamiast mówić im o błędach popełnianych w różnych kościołach, zacznij
opowiadać im jak Boża moc objawiła się w twoim życiu. Zacznij robić to, co
kiedyś zrobił ten, którego Jezus uwolnił od demonów. Opowiedz o sobie, mów o
tym, kim byłeś kiedyś i co Jezus zmienił w tobie, w twoim sercu. Opowiadaj o
tym, jak pokochałeś Jezusa i dlaczego kochasz Go coraz bardziej, dlaczego kochasz
Go z całego serca. Opowiadaj o tych, od jakich demonów Jezus uwolnił ciebie. To będzie prawdziwe żywe świadectwo przesycone mocą, świadectwo,
które bardzo trudno zignorować.