„Lecz
nadchodzi godzina i teraz jest, kiedy prawdziwi czciciele będą oddawali Ojcu
cześć w duchu i w prawdzie; bo i Ojciec takich szuka, którzy by mu tak cześć
oddawali” (J
4, 23)
Jezus w rozmowie z Samarytanką w prostych słowach
przedstawił na czym polegał problem ludzi, którzy w tamtych czasach wierzyli w
Boga. Otóż zbyt duży nacisk kładziono na zewnętrzne formy oddawania chwały
Bogu, stąd tak duże przywiązanie Żydów do świątyni w Jerozolimie, czy Samarytan
do góry Garizim. Podobny był też stosunek ludzi do Bożego prawa, ważne było
jego literalne przestrzeganie a nie jego akceptacja i przyjęcie go do serca.
Tymczasem dla Boga nie miejsce i zewnętrzna forma oddawania czci były
najważniejsze, ale wewnętrzna motywacja wierzących. „Obficie obdarzy cię
Pan, Bóg twój, ... jeżeli będziesz słuchał głosu Pana, Boga twego, i będziesz
przestrzegał jego przykazań i ustaw zapisanych w księdze tego zakonu, jeżeli
nawrócisz się do Pana, Boga twego, z całego serca twego i z całej duszy twojej.
To przykazanie bowiem, które ja ci dziś nadaję, nie jest dla ciebie ani za
trudne, ani za dalekie ... lecz bardzo blisko ciebie jest słowo, w twoich
ustach i w twoim sercu, abyś je czynił” (Pwt 30, 9-14). Jezus mówiąc o
„prawdziwych czcicielach” dał do zrozumienia, że mogą też być „czciciele
fałszywi”. Należą do nich ci, którzy nie oparli swojej wiary „na duchu i na
prawdzie”, bardzo ważne więc jest to, aby w naszej wierze nie zabrakło żadnego
z tych dwóch składników. Słowa: „Nie każdy kto do mnie mówi: Panie, Panie,
wejdzie do Królestwa Niebios” (Mt 7, 21) wyraźnie wskazują na to, jak
duże ma to znaczenie.
Duchowy aspekt wiary to przede wszystkim kontakt z
Duchem Świętym, dzięki któremu możliwa jest przemiana grzesznika w człowieka
uświęconego. Ukorzenie się przed Bogiem i otwarcie się na działanie jego Ducha
prowadzi do odwrócenia się od grzechu, czego kulminacyjnym momentem jest
przyjęcie Ducha Świętego „na stałe”, czyli nowonarodzenie. Efektem jest zamiana
wartości „cielesnych” na duchowe, „zwleczenie
starego człowieka wraz z uczynkami jego” (Kol 3, 9). Usunięcie
pożądliwości, chciwości, gniewu, zapalczywości oraz złości, i zastąpienie ich
serdecznym współczuciem, dobrocią, pokorą, łagodnością i cierpliwością, jest
potwierdzeniem oparcia wiary na Duchu Świętym. Odwrócenie się od grzechu, życie
według Bożych standardów i przestrzeganie przykazań są natomiast
potwierdzeniem narodzenia się na nowo: „Kto z Boga się narodził, grzechu nie
popełnia, gdyż posiew Boży jest w nim, i nie może grzeszyć, gdyż z Boga się
narodził” (1 J 3, 9).
Co dzieje się po nowonarodzeniu, czy przyjęcie Ducha
Świętego jest gwarancją zbawienia? Jezus powiedział Nikodemowi, że: „jeśli
się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego” (J
3, 3), tak więc chrzest Duchem nie jest gwarancją tylko przepustką do
zbawienia, jest jak wiza, która daje prawo wjazdu do kraju, który ją wystawił,
ale żeby do niego wjechać trzeba jeszcze przejść przez kontrolę na granicy. Czy
Biblia to potwierdza i są w niej wypowiedzi potwierdzające to, że można stracić
zbawienie po nowonarodzeniu? Apostoł Piotr w swoim liście pisze o ludziach,
którzy: „przez poznanie Pana i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa wyzwolili sie od
brudów świata, lecz potem znowu się w nie uwikłali, to stan ich ostateczny jest
gorszy niż poprzedni. Lepiej bowiem byłoby dla nich nie poznać drogi
sprawiedliwości, niż poznawszy ją, odwrócić się od przekazanego im świętego
przykazania” (2 P 2, 20-21). Gdyby taka sytuacja była niemożliwa, to
Piotr nie wspominałby nawet o niej, a jednak ostrzega przed taką możliwością. W
jaki sposób można utrzymać stan, który został osiągnięty po przyjęciu Ducha
Świętego? Trzeba zgodnie ze słowami Jezusa oddawać Bogu cześć „w duchu i w
prawdzie”. Piłat podczas przesłuchania powiedział do Jezusa: „Co to jest
prawda?” (J 18, 38). Nie wiedział o tym, że właściwym pytaniem było
nie „co” a „kto”, albowiem Prawda stała wtedy przed Piłatem. Jezus powiedział o
sobie: „Ja jestem droga i prawda, i żywot” (J 14, 6), wiemy też że:
„Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo” (J
1, 1) oraz że: „Słowo ciałem się stało” (j 1, 14). Tak więc wiara
musi być też oparta na Prawdzie, czyli Słowie Bożym i musi być z nim zgodna.
Nie może być zresztą inaczej, ponieważ Duch Święty jest też „Duchem prawdy”,
który zgodnie z obietnicą Jezusa daną apostołom: „nauczy was wszystkiego i
przypomni wam wszystko, co wam powiedziałem” (J 14, 26). Modląc się do
Boga w ogrodzie Getsemane, Jezus powiedział o apostołach: „Nie proszę, abyś
ich wziął ze świata, lecz abyś ich zachował od złego. Nie są ze świata, jak i
Ja nie jestem ze świata. Poświęć ich w prawdzie twojej; słowo twoje jest
prawdą. Jak mnie posłałeś na świat, tak i ja posłałem ich na świat; I za nich
poświęcam siebie samego, aby i oni byli poświęcenie w prawdzie” (J 17,
15-19). O tym jak ważne jest oparcie się na prawdzie, możemy przeczytać w
liście do Kolosan. Apostoł Paweł napisał w nim: „Dziękujemy Bogu ... bo
usłyszeliśmy o wierze waszej w Chrystusie Jezusie i o miłości, jaką żywicie dla
wszystkich świętych, dla nadziei, która jest przygotowana dla was w niebie; o
niej to słyszeliście ... usłyszeliście i poznaliście łaskę Bożą w prawdzie ...
Dlatego ... nie przestajemy się za was modlić i prosić, abyście doszli do
pełnego poznania woli jego we wszelkiej mądrości i duchowym zrozumieniu,
abyście postępowali w sposób godny Pana ku zupełnemu jego upodobaniu, wydając
owoc w każdym dobrym uczynku i wzrastając w poznawaniu Pana” (Kol 1,
3-10). Ciekawe i pouczające jest to, w jaki sposób Paweł pisze o Kolosanach.
Najpierw stwierdza, że mają wiarę w Boga i miłość do braci oraz znają łaskę
Bożą, ale później dodaje, że powinni dążyć do pełnego poznania woli Boga, „we
wszelkiej mądrości i duchowym zrozumieniu”, ponieważ dopiero wtedy będą
mogli postępować tak, jak tego oczekuje Bóg i „wzrastać w poznawaniu Pana”.
„Szukajcie Pana i mocy jego, Szukajcie zawsze oblicza jego!” (Ps
105, 4). Odkrywanie coraz to nowszych prawd o Bogu umacnia wiarę i pozwala
coraz lepiej poznawać głębię Bożej miłości do nas. Im bliżej jesteśmy Prawdy
tym łatwiej jest nam wykryć kłamstwa o Bogu, które diabeł stara się przemycić
do naszego życia, „szukajcie Pana, a żyć będziecie” (Am 5, 6).
Biblia przedstawia nam plan naszego zbawienia. Jest on
prosty: przyjąć ofiarę Chrystusa poprzez ukorzenie się przed Bogiem i wyrażenie
skruchy; odwrócenie się od dotychczasowego życia i zmiana priorytetów na
„duchowe”; nawrócenie się i przyjęcie Ducha Świętego, wraz z „szatą
sprawiedliwości”, która przesłania wcześniejsze grzechy; wreszcie utwierdzanie
tego stanu, zgodnie na przykład z tym, co apostoł Paweł napisał do Filipian: „I
o to modlę się, aby miłość wasza coraz bardziej obfitowała w poznanie i
wszelkie doznanie, abyście umieli odróżniać to, co słuszne, od tego, co
niesłuszne, abyście byli czyści i bez nagany na dzień Chrystusowy, pełni owocu
sprawiedliwości przez Jezusa Chrystusa, ku chwale i czci Boga” (Flp 1,
9-11). Prostota tego planu jest zniekształcana przez diabła na wszystkie
możliwe sposoby, a im bliżej czasów końca, tym bardziej intensywne sa jego
działania. Biblia ostrzega nas o tym wielokrotnie, na przykład słowami apostoła
Pawła, piszącego do Tesaloniczan: „prosimy
was, bracia, abyście nie tak szybko dali się zbałamucić i nastraszyć, czy to
przez jakieś wyrocznie, czy przez mowę, czy przez list, rzekomo przez nas pisany,
jakoby już nastał dzień Pański ... bo nie nastanie pierwej, zanim nie przyjdzie
odstępstwo i nie objawi się człowiek niegodziwości, syn zatracenia, przeciwnik,
który wynosi sie ponad wszystko, co się zwie Bogiem lub jest przedmiotem
boskiej czci, a nawet zasiądzie w
świątyni Bożej, podając się za Boga ... A ów niegodziwiec przyjdzie za sprawą
szatana z wielką mocą, wśród znaków i rzekomych cudów, i wśród wszelkich
podstępnych oszustw wobec tych, którzy mają zginąć, ponieważ nie przyjęli
miłości prawdy, która mogła ich zbawić” (2 Tes 2, 1- 10). Jakże aktualne są
słowa Jezusa, wypowiedziane do Żydów: „Jeżeli
wytrwacie w słowie moim, prawdziwie uczniami moimi będziecie i poznacie prawdę,
a prawda was wyswobodzi” (J 8, 31-32).